Komentarz
W zasobach mieszkaniowych jednostki przydzielili mi mieszkanie usługowe (czytaj „serwis” - zabity, bez naprawy). Poszedłem spojrzeć na „cud”, który dostałem od wdzięcznego stanu, ogólnie mieszkanie nie było zbyt „torturowane”, jedyną rzeczą, na którą nie można było patrzeć bez łez, były podłogi. Które postanowiono „rozjaśnić” laminatem.
W tym celu kupiłem laminat Parafloor (który jest produkowany w Chinach), kierowałem się ogólnym wnętrzem mieszkania i dlatego przybierałem kolor „wiśniowy”. Po wysłuchaniu rad budowniczych specjalnie wziąłem laminat o grubości co najmniej 12 mm. i wiązanie z fundamentem HDF. Sam laminat układany po raz pierwszy, nie ma w tym nic trudnego. Przed pracą specjalnie otworzyłem całe opakowanie z panelami i sprawdziłem pod kątem uszkodzeń i wiórów, niczego takiego nie znalazłem.
Przecinam laminat, zwykłą piłę ręczną z małymi zębami. Wszystkie zamki zatrzaskują się idealnie, bez żadnych problemów i wysiłków. Niedoświadczony przeciągnąłem drabinę wzdłuż świeżo ułożonego laminatu. W rezultacie otrzymał lekko zauważalne rysy, choć spodziewał się znacznie poważnych „strat”.
Plusy
optymalna cena, niezbyt porysowana.